Są takie miejsca, które tak wrastają w nasz krajobraz i otoczenie, że niemal zupełnie przestajemy w nich dostrzegać ich wyjątkowość... Przy okazji krótkiej wycieczki chciałabym Wam pokazać ciekawe miejsce, jakim jest góra Żar.
Góra Żar znajduje się w Beskidzie Małym, ma wysokość 761 m n.p.m., na jej szczycie znajduje się zbiornik
wodny jedynej w Polsce elektrowni szczytowo-pompowej. Na górę można
wjechać kolejką (wersja dla wygodnych) lub wzdłuż trasy kolejki wejść na
szczyt o własnych siłach (tak jak my tym razem). Na szczycie można
rozłożyć się wygodnie na kocyku, a maluchom zafundować przejażdżkę torem
saneczkowym. Jeśli dopisze nam szczęście, obejrzymy starty na
paralotniach lub samoloty wyciągające szybowce (u podnóża góry znajduje
się szkoła szybowcowa). Obok zbiornika biegnie szlak na Kiczerę (i dalej
na Leskowiec), gdzie można nawet rozpalić sobie ognisko i upiec
kiełbaski.
Wypad był całkowicie spontaniczny - godzina 15-ta, a ja wypaliłam, żeby zrobić dzieciakom test sprawdzający, czy nadają się na wycieczki w góry. Tyle nasłuchały się naszych opowieści z Tatr, że nakręciły się mocno na górskie eskapady. Ja jednak nie należę do tych szaleńców, którzy takie maluchy jak moje (6 i 4 lata) targają w wysokie góry. Zamysł był taki, że jeśli wejdą na Żar, a potem jeszcze Kiczerę, zastanowimy się nad tym, czy zabrać je... nad Morskie Oko ;-) Bez stękania i narzekania się nie obyło, jak zaczęły za bardzo marudzić wymyśliłam, żeby szukały oznaczeń szlaków i miały dzięki temu większą frajdę. I dały radę. Teraz mogą się chwalić babciom, że zdobyły pierwsze w swoim życiu górskie szczyty :-)