30 września 2015

Przytul chmurkę

Wpadam na chwilę pokazać nowe szyjątka. Sądziłam że gwiazdkę i chmurkę adoptuje moja córka, tymczasem syn porwał chmurkę i oznajmił, że jej siostrze nie odda. Podejrzewam, że ma to związek z jego świeżo odkrytą pasją, czyli piłką nożną - chmurka ma nogi, może kopać, no wiecie... ;-) A tak w ogóle to zdałam sobie sprawę, że za późno zaczęłam zabawę z szyciem maskotek i poduszek. Sęk w tym, że wcześniej nie bardzo miałam na to czas, a poza tym nie lubiłam się z maszyną do szycia i spotkania z nią były sporadyczne. Marzy mi się zasypać się tkaninami i spróbować uszyć tildowego króliczka albo ślimaka. Zanim moje dzieciaki wyrosną z przytulanek ;-)












26 września 2015

Mięta z rodzynkiem

Blaszki już na stałe weszły do mojego repertuaru ;-) Niektóre wzory mają już swoich amatorów, dlatego częściej wpadają w moje ręce. Ale nie będę przecież pokazywać tutaj ciągle tego samego. Nowe motywy powstają spontanicznie, ale zaczynam robić blaszki dopiero jak uzbiera się ich więcej. Ostatnio robiłam użytek z miętowej farby, a oto efekty :-)

Cieszę się bardzo, że spodobały Wam się moje proporczyki - dziękuję za każdy komentarz i ściskam każdego z osobna! :-)

Miłego weekendu!
Aneta













21 września 2015

Proporczyki ręcznie malowane...

Ta jesień nie nastraja mnie optymistycznie, pomimo że uwielbiam tę porę roku. Świeczka, koc, ciepła herbata i ciasto ze śliwkami, a do tego ulubiony film to zestaw obowiązkowy na poprawę nastroju na koniec dnia. Wczoraj na przykład nawinął się film z Meryl Streep "To skomplikowane" - który to już raz oglądany... Ale uwielbiam :-) A w dzień staram się zająć myśli i ręce czymkolwiek. Na przykład proporczyki zmalowałam. Tak często przewijały się w moich albumach z inspiracjami, że musiałam się za nie zabrać. Jak Wam się podobają?

Dużo słońca dla wszystkich!




















16 września 2015

I'm so happy (mugs)

Zdarzają się czasem takie momenty, które potrafią podbudować kogoś, kto już zaczął wątpić w swoje szczęście. Niby drobiazg, a cieszy jak wygrana w totolotka. Przytrafiają się raz na jakiś czas i przywracają do pionu.

Ostatnio jednym z takich momentów była wygrana w drewnianym konkursie Baba Ma Dom  - przyjechała do mnie deseczka od Drzazgi i Drobiazgi, tak piękna, że aż szkoda jej używać! Oglądaliśmy ją z M. z każdej strony zastanawiając się, jak się robi takie cudo. Jest niesamowita, ja jej będę używać chyba jedynie do serwowania ;-)

Inne przyjemności to prezenty z jakiejś okazji i te bez okazji... Pamiętacie mój post o skorupkach? Małymi kroczkami spełniam swoje zachcianki, opróżniając skarbonkę z kasą ekstra przy okazji fajnej promocji albo naprowadzając kogo trzeba przy okazji jakiegoś mojego mini święta. Skorupkomania objęła u mnie również Happy Mugs. Od razu zaznaczam, że ten post nie jest (niestety) sponsorowany ;-) Wprost uwielbiam te kubeczki i z niecierpliwością wypatruję nowych wzorów - spójrzcie jakie wrzuciłam na moją listę "must have"! Rewelacja po prostu! Zastanawiam się tylko, czy te wzory pojawią się u nas w sklepach? Niby nic - mały, kolorowy kubeczek, a jednak coś w sobie ma, że gdy piję w nim herbatę, każda chwila rośnie do rangi małego święta. Zabrzmiało patetycznie, ale to fakt, że paszcza mi się cieszy w takich momentach :-D

Uściski!
Aneta

















10 września 2015

Beton mam na myśli...

Już na początku lata nieśmiało zaplanowałam sobie remont dużego pokoju (tudzież salonu) na wrzesień - dzieciaki pójdą do szkoły/przedszkola, nie będą plątać się pod nogami i roznosić kurzu po całym domu. A przydałoby się malowanie, bo ostatnie przypadło na ciążowe wicie gniazda, czyli - nie uwierzycie - 5 lat temu! Tylko jak tu się brać za malowanie, kiedy przy takiej marnej pogodzie wszystko będzie schnąć trzy razy dłużej?

Zaraz po przeprowadzce 8 lat temu nasz duży pokój przemalowaliśmy na szaro, a później, kiedy szarość zaczęła być coraz bardziej doceniana... rozświetliliśmy pokój farbą w ciepłym, żółtym odcieniu. Różnica była ogromna, zrobiło się przytulniej, jaśniej, jakby słońce przez przerwy zaglądało nam w okna. Nie narzekam, lubię żółty, zresztą nie ma chyba koloru, którego bym nie lubiła, ale... już mi się znudziło. Chciałabym czegoś nowego, żeby było jasno i z pazurem, może trochę surowo, ale z dodatkami, dzięki którym wnętrze będzie bardziej przytulne.

Myślę o betonowej ścianie - nie wiem jeszcze, z jakich materiałów skorzystam, ale jeśli się tego podejmę, na pewno wszystko Wam zrelacjonuję ;-) Nie jestem jeszcze pewna, czy wezmę do tego fachowca, czy spróbuję sama, w końcu to ma być beton i wszelkie niedoróbki są mile widziane :-) Zachowam orzechowy kolor mebli, ale myślę o postarzeniu listew przypodłogowych i okalających drzwi. Nie znalazłam zbyt wielu zdjęć oddających moje wyobrażenia, ale myślę, że połączenie drewna w ciepłym odcieniu orzecha i zimnego szarego betonu powinno prezentować się ciekawie. Jak sądzicie? Ale czy w ogóle zabiorę się do tego tej jesieni...? Póki co, zapraszam do obejrzenia moich inspiracji!







  





Źródło zdjęć (o ile nie napisałam inaczej): Pinterest

A tutaj duży pokój czekający na zmiany.









7 września 2015

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...