Muszę Wam powiedzieć, że zaciasteczkowałam się przed Świętami. Wzięłam na siebie pieczenie ciastek, a to oznacza zrobienie takiej ilości, żeby wystarczyło dla nas, dla mamy i dla brata, który bierze też słodkości do przyszłych teściów. No namęczyłam się, trzeba przyznać, ale nie bez przyjemności... no lubię to, co tu dużo gadać. I lubię ozdabiać pierniczki, chociaż tyle czasu to zajmuje, a potem szkoda je zjadać, a najlepiej dać od serca komuś bliskiemu. Ale to tak naturalnie wprowadza w klimat świąteczny - dom pachnie korzennymi przyprawami, włączam sobie świąteczne piosenki, popijam kawkę i relaksuję się malując lukrem zawijasy na pierniczkach. Nawet nie wiecie, jak bardzo mnie zaskoczyła ilość serduszek przy tych moich pierniczkach, no bo przecież nie zajmuję się tym zawodowo! I ilość zapytań - muszę chyba zorganizować jakieś warsztaty w przyszłym roku ;-) Dość gadania, zostawiam Was ze zdjęciami i świątecznymi życzeniami :-)
Jest taka noc, bardzo ciepła, choć grudniowa...
Jest taka noc, kiedy na świat przychodzi
Maleńka Miłość.
Jest taka noc, kiedy wszyscy łączymy się,
śpiewając kolędy, dzieląc się opłatkiem.
I takie życzenia, które zanosimy do Miłości
i Ona je spełnia...
Życzę Wam spełnienia tych życzeń.
Jest taka noc, kiedy na świat przychodzi
Maleńka Miłość.
Jest taka noc, kiedy wszyscy łączymy się,
śpiewając kolędy, dzieląc się opłatkiem.
I takie życzenia, które zanosimy do Miłości
i Ona je spełnia...
Życzę Wam spełnienia tych życzeń.