11 października 2018

W jesiennych klimatach

Zrywam pajęczyny porastające bloga - niech to będą moje jesienne porządki połączone ze zmianą aranżacji z okazji powitania jesieni.

Dawno mnie tutaj nie było, ale wiecie jak jest - codzienne obowiązki, praca, wyjazdy, życiowe komplikacje. Czasem trudno znaleźć na wszystko czas, zdecydowanie częściej jestem na instagramie (@wydziwianki.rudej), bo tak jest szybciej. Ale nie przekreślam bloga. Zresztą po co mam pokazywać to samo - wnętrzarsko nic szczególnego się u mnie nie zmieniło, chociaż nadal przewija się kwestia wielkiego remontu, o którym przez ostatni czas nawet nie miałam kiedy pomyśleć.

Zdążyłam wydziergać sobie nowy kocyk - w sam raz na chłodne jesienne wieczory. Tradycyjne granny squares sztuk 63, kwadraty o wielkości 18x18cm, więc pled wyszedł spory. Ozdobiony 74 małymi chwostami dla ozdoby. I zastanawiam się, czym by tu znowu zająć ręce, brakuje mi szydełkowania ;-)

Koce powyciągane, świece i latarenki ustawione - witaj moja ulubiona poro roku!


















14 marca 2018

Powoli witam wiosnę

W tym roku ferie przywitały nas śniegiem i tęgim mrozem - dzieciaki skorzystały, bo w końcu mogły pojeździć na sankach (miałam napisać, że mogły pobiegać na świeżym powietrzu, ale w zimie to rzecz wątpliwa, zważywszy na to, że mieszkamy w pobliżu najbardziej zasmogowanych miast w Polsce).

Powoli budzę się z zimowego otępienia, pożegnałam już zimową kurkę i kozaki (mam nadzieję, że śniegi już nie wrócą na Wielkanoc!). Stopniowo wprowadzam wiosenne akcenty. Wystarczyło przearanżować przestrzeń i pochować jelonki i szyszki. Wróciły miętowe dodatki, pojawiły się zajączki, wydziergałam kwiecistą poduchę. Nie ma zbyt wielu nowości oprócz paru drobiazgów z Pepco, które wyjątkowo przypadły mi do gustu, wszak uwielbiam sukulenty (muszę sobie sprawić parę nowych w miejsce tych, które mi zmarniały przez zimę).

Ciągle mam w głowie kilka zmian, które chcę wprowadzić zwłaszcza w dużym pokoju, ale zastanawiam się, czy nie lepiej najpierw zrobić wielkiego remontu, a zanosi się na niego od dawna. I marzy mi się biblioteczka, bo moja witrynka już nie zmieści więcej książek. O zmianach - jeśli dojdą do skutku - na pewno się dowiecie :-)














27 lutego 2018

Niciarka decoupage z organizerem na igły

Jak już wiecie, wszystko co tworzę, wynika w pewnym sensie z potrzeby. Jeśli jakiś pomysł zakiełkuje w mojej głowie, zastanawiam się najpierw, czy jestem w stanie coś takiego zrobić sama. I zwykle to robię ;-) Czasem tylko pewne rzeczy muszą poczekać, aż do tego dojrzeję. I tak było w przypadku pewnego pudełka, które miało stać się przyborem na nici. Miało mieć fajną grafikę i organizer do igieł, które wiecznie gdzieś się zapodziewały. Mój patent nie jest zbyt skomplikowany, wystarczył mi do tego arkusz filcu, który umocowałam za pomocą taśmy dwustronnej. Ot, taki drobiazg, dzięki któremu szycie stało się przyjemniejsze :-)












2 lutego 2018

Rękodzieło jak choroba

Blaszki, makramy, szydełkowe poduszki.. moje rękodzieło.. Wszystkie zmieściły się dzisiaj w tym poście. Mogłabym powymieniać jeszcze parę innych rzeczy, które stały się wytworem moich rąk. Skąd się bierze to zamiłowanie do rękodzieła? Czy jest to talent albo raczej swego rodzaju choroba, którą można wyssać z mlekiem matki? Mając na uwadze moją mamę, myślę że tak, więc moje dzieci są na pewno obciążone tą chorobą ;-)

Odkąd pamiętam, moja mama wiecznie coś tworzyła, przestawiała meble z kąta w kąt "dla odmiany", zmieniała dodatki, planowała i remontowała. Kiedy szyła, dziergała (na drutach), wyszywała serwetki haftem Richlieu - od razu byłam chętna, żeby nabyć nowe umiejętności. Czego to ja już nie próbowałam... Lepienie z masy solnej, robienie odlewów z gipsu stomatologicznego, szycie filcowych zawieszek, decoupage.. No dużo tego!

Tworzenie uzależnia. Zaczyna się od dreszczyku emocji, kiedy postanawiasz stworzyć coś samodzielnie. Kiedy coś nie wychodzi, a ty jednak się nie poddajesz i drążysz temat, poszukujesz, uczysz się - trenujesz siłę woli. I uczy cierpliwości, bo wymaga poświęcenia sporo czasu na stworzenie czegoś oryginalnego, niepowtarzalnego, mojego.  Jeśli po zakończeniu etapu tworzenia jesteś z siebie zadowolony, pojawia się satysfakcja i to też jest coś, czym będziesz się kierować podejmując kolejne wyzwania, cokolwiek ci się ubzdura w następnej kolejności. I na pewno podnosi poczucie własnej wartości, bo.. hej! umiałam! dałam radę! Nie bójcie się próbować czegoś nowego, tak rodzą się prawdziwe pasje!
















19 stycznia 2018

Urodziny w stylu Minecraft - zaproszenia i etykiety do pobrania

Na ostatnie urodziny mój syn poprosił mnie o zorganizowanie zabawy w figloparku, a motywem przewodnim miał być Minecraft. Specjalnie dla niego stworzyłam zaproszenia i etykietki (food cards), a potem wydrukowałam je w punkcie ksero. Oczywiście musiałam zrobić parę fotek na pamiątkę, którymi dzisiaj się z Wami dzielę. Dodatkowo niespodzianka dla małych maniaków tej gry - jeśli są tutaj mamy, które chciałyby zorganizować przyjęcie dla swoich pociech, na dole strony umieściłam link do pobrania projektów.

Jeśli chodzi o tort - jest to biały biszkopt przełożony masą czekoladową na bazie kremówki oraz dżemem porzeczkowym. Kwadraciki wykonałam z masy cukrowej własnoręcznie robionej, zabarwionej barwnikami spożywczymi - pracy jest z tym całe mnóstwo i w dodatku barwnik potrafi nieźle zabarwić dłonie i paznokcie (i pod paznokciami), ale w rękawiczkach nie byłam w stanie tego zrobić. Na torcie została rozłożona cieniutka warstwa białej masy cukrowej, a pojedyncze kwadraciki przyklejałam lukrem. Prawda jest taka, że masa cukrowa służy jedynie do dekoracji, nie trzeba jej jeść, zresztą jest zbyt słodka nawet dla dzieciaków, które uwielbiają słodycze. Tutaj liczy się efekt, satysfakcja i przede wszystkim radość solenizanta. A mój synuś był zachwycony!

Co do majnkraftowego żarcia musiałam się trochę nagłowić, poszperać w necie i odwiedzić parę sklepów spożywczych. Oto co wymyśliłam:

TNT - laski cukrowe "kable"
Trapdoor - krakersy (miał być Przysmak Świętokrzyski, czyli takie coś, co się smaży na oleju, ale moje dzieciaki wolały krakersy)
Coal - ciasteczka Oreo, mogą być też własnoręcznie robione "szyszki" z ryżu preparowanego
Carrots - chrupki paprykowe
Sticks - paluszki
Slime balls - winogrona
Cookies - wiadomo ;-)
Ghast tears - pianki
Gold - cukierki
Cave spiders - mini-lizaki stworzone z kawałków czarnej folii do pakowania i drucików kreatywnych

Największą furorę robiły pająki i TNT ;-)

Jeśli macie w domu małych maniaków Minecrafta, na pewno sprawicie im ogromną przyjemność organizując takie urodzinki. Zachęcam!













Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...