25 stycznia 2016

Psikus, czyli moje pędzenie cebulek

Po spakowaniu dekoracji świątecznych spontanicznie kupiłam sobie cebulkę hiacynta. Trzy dni temu rozwinął pąki i kiedy katar trochę odpuścił, zorientowałam się, że pachnie w całym pokoju, a mnie przy okazji jakby energii przybyło, zupełnie jak na wiosnę!

W hiacyntach zakochałam się ledwie rok temu. Cieszyłam nimi oczy na wiosnę i albo upajałam się ich specyficznym zapachem, albo przeklinałam go, kiedy zbliżała się migrena. A kiedy przekwitły, żal mi było wyrzucić. Poszperałam w necie, znalazłam informacje, jak przechowywać cebulki i tak też zrobiłam z moimi okazami - schowałam do kąta, poczekałam aż listki najpierw zżółkną i uschną, wygrzebałam cebulki i wyczyściłam je z ziemi, pozwoliłam im porządnie przeschnąć w letnie upały (w zacienionym miejscu), a w końcu włożyłam do tekturowego pudełka i zaniosłam do chłodnej piwnicy. Przypomniałam sobie o nich po Świętach i to w samą porę, bo z tego co wyczytałam, trzeba zacząć pędzić cebulki 2-3 m-ce przed planowaną datą kwitnienia - w sam raz na Wielkanoc, myślę sobie... Moje cebulki miały już wtedy delikatne zielonkawe kiełki. Nasypałam ziemi do plastikowego pojemnika; cebulek nie zakopywałam, tylko posadziłam na tej ziemi, lekko podlałam i nakryłam drugim plastikowym pojemnikiem. Chyba powinnam trzymać je w chłodnym miejscu i przenieść do domu tuż przed Wielkanocą, bo co się okazało? Strasznie im się śpieszyło i zaczęły rosnąć jak szalone! Tym sposobem zrobiło mi się w domu wiosennie i to wyjątkowo wcześnie :-) Przełożyłam część z nich do szklanego pojemnika i czekam, aż zakwitną. Nie żeby mi się aż tak bardzo śpieszyło do wiosny, bo zimą jeszcze się nie nacieszyłam, ale może to jest ciekawy sposób (prócz łykania tranu i witaminy D), żeby okiełznać te zimowe spadki nastroju i formy, kiedy brakuje nam słońca?













22 komentarze:

  1. Też sobie ostatnio kupiłam sadzonki w kwiaciarni :) teraz czekam aż w końcu zakwitną :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale super! Ja jakoś nie mam ręki do kwiatów. Zakupionego 2 tygodnie temu hiacynta szlag trafił, bo chyba go przelałam. Ale kupiłam następnego i poczekam, aż wyrośnie. Mam nadzieję, że teraz go nie przesuszę :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej tylko spryskiwać ziemię, w końcu to cebulowe i gromadzą sobie wodę ;-) Powodzenia! Pozdrawiam

      Usuń
  3. O matko! Jaka piękna wiosna u Ciebie dzięki hiacyntom! Uwielbiam je za wygląd i zapach :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Anetko,no to się zgrałyśmy z dzisiejszym tematem wpisów :))
    Ja również mam dwa pudełka roślinek cebulowych-hiacynty,szafirki i narcyzy i również postanowiłam je ożywić.A ty je od razu posadziłaś w ziemi? Pytam bo ja znalazłam sposób "sadzenia w wodę"-tak też zrobiłam i ciekawa jestem czy coś mi z nich wyjdzie? :)
    Buźka ;0

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też o tym czytałam. Piętka ma nie dotykać wody. Ja swoje tylko tak wetknęłam w ziemię. Też jestem ciekawa co Ci wyjdzie :-) Buziaki!

      Usuń
  5. chyba zejdę do piwnicy po swoje cebulki ;-)pomimo że kwiat zrobił psikusa i wystrzelił szybko-Ty zrobiłaś świetną stylizację.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne kwiatuszki i świetny wiosenny klimat. Tak szczerze to chciałabym już tą wiosnę, ale tak wszędzie :D Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. też lubię hiacynty i jak koleżanka wyżej nie mam ręki do kwiatów.. ale póki co hiacynt się trzyma
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  8. Też uwielbiam hiacynty, a Twoje prezentują się wyjątkowo, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakby to ująć poszło ... bieguśkiem. Niestety choć bardzo mi się podobają nie daję rady z zapachem :( w mieszkaniu. Także cieszę się widokami na Twoich zdjęciach.
    Pozdrawiam
    A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój 7-letni syn nie cierpi zapachu hiacyntów, twierdzi że śmierdzą jak skarpetki ;-) Pozdrawiam!

      Usuń
  10. Cudna hodowla :) Ja niestety taką się nie pochwalę, bo ręki do kwiatów nie mam :(.
    Pozdrawiam, Marta

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękne ;) Wpisuje się idealnie w zimowe otoczenie ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. o przypomniałaś mi o cebulkach - dzięki, a kwiat jak widać czuje się u Ciebie Wyśmienicie, jak w siódmym niebie

    OdpowiedzUsuń
  13. Chyba muszę z garażu wyszperać moje cebulki:-) Piękne okazy wyhodowałaś:-)
    Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
  14. a mi się już ckni do hiacyntów...muszę iść na połów...na razie cieszą mnie żółte tulipany-od razu humor lepszy:)))

    OdpowiedzUsuń
  15. Teraz jestem na etapie tulipanow, hiacynt oczywiscie tez juz musowo byl :-) nie znma sie w ogole na cebulkach, nigdy nie przechowywalam i nie pobudzalam do zycia, tym bardziej, jeslin widze, ze ktos to potrafi, jestem pelna podziwu!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Wiosnę w sercach mamy kochana. U mnie też powoli hiacynty i tulipany. Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  17. Pięknie wyglądają hiacynty w Twoich aranżacjach! Ehhh, wiosna, wiosna...powoli, powoli się zbliża...:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Śliczną masz wiosnę w domu :) U mnie jeszcze panują zimowe klimaty, ale powolutku dekoracje wędrują do pudeł :)
    Hiacynty uwielbiam i za zapach i za urodę :) Jeszcze troszkę i ja je zaproszę do domku. Moje cebule po przekwitnięciu wiosną, jesienią wędrują do ogrodu :)
    Pozdrawiam cieplutko, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
  19. och jak ja lubię ten duszący zapach:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i zostawienie komentarza!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...