Kolejna blaszka, która powstała na specjalne życzenie i zamieszkała również u mnie na stałe. To wieczny kalendarz, który Lidia gdzieś wypatrzyła i napisała do mnie z zapytaniem, czy byłabym w stanie coś takiego zrobić. Nie mogłam się oprzeć, bowiem i ja zapałałam nagłym uczuciem posiadania takiego cuda ;-) Kalendarz znalazł swoje miejsce obok kuchennej półeczki, którą pokazuję przy okazji w aktualnej aranżacji, nazwanej roboczo "leśną". Kojarzy mi się z wakacyjnymi wędrówkami i w pewnym sensie jest pożegnaniem lata i ciepłych letnich dni. Miejmy nadzieję, że jesień przywita nas jeszcze piękną słoneczną pogodą, bo tęsknię już za górami okropnie :-)
Inne odsłony kuchennej półki znajdziecie TUTAJ i TUTAJ.
Inne odsłony kuchennej półki znajdziecie TUTAJ i TUTAJ.
fajny ten kalendarz
OdpowiedzUsuńDziękuję :-*
UsuńPamiętam że wieczny kalendarz miała moja babcia - bardzo go lubiłam.
OdpowiedzUsuńSam pomysł jest świetny! :)
Dziękuję :-* Lidia miała świetny pomysł, a ja wiedziałam, jak go urzeczywistnić ;-)
UsuńCudowny jest ten kalendarz. Podziwiam Twój talent, buziaki!
OdpowiedzUsuńDziękuję :-*
UsuńJak zawsze cudne blaszaczki <3 Taki kalendarz widzę po raz pierwszy :0
OdpowiedzUsuńPiękne aranżacje na półeczce :)
Pozdrawiam ciepło, Agness <3
Dziękuję :-*
UsuńJa widziałam takie kolorowe, ale ten w formie tablicy okulistycznej, w dodatku czarno-biały, to był strzał w dziesiątkę ;-)
U Ciebie jak zawsze coś miłego dla oka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziękuję, bardzo mi miło :-*
Usuńkalendarz jest obłędny a aranżacja urocza:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, cieszę się, że przypadła Ci do gustu :-*
UsuńJak ja lubię takie półeczki!!!
OdpowiedzUsuńEch,jeszcze chwila i zimowe dekoracje pójdą w ruch :p
Fajne są takie wystawki, też uwielbiam, bo cieszą oczy na co dzień. Ja już wyciągam powoli wszelakie jesienno-zimowe dekoracje ;-) Pozdrawiam
UsuńSuper ten kalendarz :)
OdpowiedzUsuńWystarczy na wiele lat.
Dziękuję :-*
Usuń