W tym roku mój synuś idzie do pierwszej klasy, więc od dłuższego czasu wprowadzamy małe zmiany w pokoju dziecięcym. Trudność polega na tym, że pokój nie jest zbyt duży, w dodatku należy w połowie do jego młodszej siostry. W zasadzie w tym pokoju ciągle coś się dzieje - najpierw należał tylko do syna, potem wprowadziła się do niego siostra z łóżeczkiem, a jak jej nóżki zaczęły wystawać z łóżeczka między szczebelkami, trzeba było pomyśleć o łóżku, najlepiej piętrowym. Tym razem musiało pojawić się biurko, i to najlepiej od razu dla obojga.
Regał z ikei też ewoluuje. Seria expedit została wycofana (przez co swego czasu o mało szlag mnie nie trafił), ale na szczęście wkłady ciągle pasują do starego regału. Pojawiło się w ten sposób miejsce na wszystkie kolorowanki, kartki i karteluszki z bazgrołkami, teczki z rysunkami etc., które zamyka się w szafce żeby nie drażniły oczu ;-)
Dwa moduły pomalowałam farbą tablicową - ale nie taką zwykłą ;-) Wykorzystałam patent Sandrynki. Do pół litra czarnej farby dodała około 100g talku, ja mieszałam "na oko", zużyłam trochę więcej talku, ale efekt jest ten sam. Farba przypomina nieco farbę kredową, ale nie daje takiego aksamitnego wykończenia, w każdym razie przyjemnie maluje się pędzlem. I pachnie fajnie za sprawą talku. Do pomalowania drzwiczek użyłam akurat wałka i trochę drażni mnie ta typowa dla wałka faktura (choć między kolejnymi warstwami używałam papieru ściernego), ale najwyżej kiedyś dorobię farby i przemaluję ;-) Na zdjęciach wyszła na dziwnie chropowatą, choć taka nie jest w rzeczywistości. Denerwują mnie też ślady kredy, które zostają po wytarciu tablicy - stąd pytanie do użytkowników tablic, czy to normalne? Przy okazji "machnęłam" stare puszki po niemowlęcej herbatce - takich pojemników nigdy nie jest za mało na dziecięce skarby.
Dzieciaki zadowolone, niech się wprawiają hihi ;-) Półka córki ozdobiona nie tylko jej rysunkami, ale i własnoręcznym podpisem - ma dopiero 4 lata, a do nauki pisania i czytania garnie się niesamowicie, chyba to wpływ starszego brata.
Słonecznego weekendu!
Dzieciaki zadowolone, niech się wprawiają hihi ;-) Półka córki ozdobiona nie tylko jej rysunkami, ale i własnoręcznym podpisem - ma dopiero 4 lata, a do nauki pisania i czytania garnie się niesamowicie, chyba to wpływ starszego brata.
Słonecznego weekendu!
Kolorowo ale wszystko ma swoje miejsce. Fajnie.
OdpowiedzUsuńU nas też ciasno...co ja się musze ukombinować żeby wszystko miało ręce i nogi...;)))
:*
Kolorowo być musi ;-) Przynajmniej póki trochę nie podrosną i zniknie większość zabawek. A zdziwiłabyś się, ile razy meble zmieniły swoje miejsce - nie istnieje u mnie pojęcie "nie da się" ;-)
UsuńŚwietnie! Ja też trafiłam na ten świetny patent tej mega kreatywnej kobietki i moja farba i talk już na mnie czekają ;))
OdpowiedzUsuńFajna zabawa, polecam :-)
UsuńKredowa farba to jest to! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam z nią pracować
Pozdrawiam!!! :D
Tablicowa znaczy? ;-) Kredowa jeszcze lepsza. Uściski!
UsuńNigdy nie przestaje mnie zadziwiać ile taki mały człowiek może mieć rzeczy :) Nigdy za mało koszy, pudełek, koszyczków, pudełeczek :) I też namiętnie przerabiam puszki po dziecku - co ma się zmarnować :)
OdpowiedzUsuńCokolwiek, byleby to wszystko ogarnąć ;-)
UsuńDobrze, że tyle koloru. Dzieciaki to lubia:) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńDzieciaki to lubią i mama też lubi ;-) Wnętrza w stylu scandi są piękne, ale jak znam siebie nawet do takiego wnętrza przemyciłabym intensywniejszy kolor ;-)
UsuńOd razu widać, że jest to pokój młodego człowieka. Pięknie
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńBardzo pomysłowe :) cena tablicówki mnie też skutecznie odstraszyła, ale z tym patentem można działać :) Pozwolisz, że się zainspiruję?
OdpowiedzUsuńJasne! Mnie inspirowała Sandrynka, jak widać dobre pomysły się szerzą :-)
UsuńSuper! Farba kredowa daje tyle wspaniałych możliwości :), a nasza pomysłowość ją uwidacznia.
OdpowiedzUsuńŚwietnie prezentują się kubeczki - organizery :)
Ściskam, M.
I uzależnia. Będę dorabiać więcej farby ;-)
UsuńOgarnąć chaos z tymi wszystkimi rzeczami to wielka sztuka,a jeszcze do tego tak pięknie,mega!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥
No właśnie, trzeba się nagłowić, żeby to wszystko pochować :-)
Usuńswietny pomysł z tymi tablicami! :) Dla dziecka jak znalazł choć i dorosły może sobie cos namalować czy napisać :)
OdpowiedzUsuńdobrego popołudnia, pozdrowienia
No mama pierwsza testowała! ;-) Dzięki za odwiedziny :-)
UsuńSuper pomysł i wykonanie :) Co do śladów po kredzie to u nas nie ma takiego problemu. Najczesciej na szybko przecieram mokrymi chusteczkami. Moze to zalezy jednak od farby ktora jest pomalowana tablica?
OdpowiedzUsuńMokrą chusteczką nie próbowałam, ale one mają takie właściwości, że pewnie zejdzie ;-) Spróbuję!
UsuńSuper pomysł , uwielbiam tablice wszędzie i na wszystkim, mam jedną w kuchni , drugą w ramce w salonie.Używałam do niej folii tablicowej samoprzylepnej jest super 22zł a 2m na 50cm.Ślady zostają , ale jak wytrę drugi raz to schodzą, ot taka zagadka, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, czy po tej folii faktycznie tak fajnie się pisze jak na prawdziwej tablicy? W sumie chyba też można nią okleić drzwiczki? Co kto woli :-)
UsuńSuper organizacja. Ja też marzę o jakimś elemencie tablicowym w pokoju syna. Nie długo mam zamiar odświeżyć jego pokój i właśnie mnie utwierdziłaś co do wyboru takiego regału ;))
OdpowiedzUsuńRegał towarzyszy maluchom od narodzin i ewoluuje, kiedy przybywało zabawek, przybywało koszyczków, teraz dużo półek zajmują książki, część zamknęłam za drzwiczkami ;-) Naprzeciwko (tu nie widać) też jest malutki regalik. Oprócz łóżka i krzeseł wyposażenie z Ikei (nie narzekam). Jak będzie okazja, zrobię zdjęcia i pokażę, jak to wygląda :-)
Usuń