Smak i zapach czarnego bzu towarzyszył mi całe dzieciństwo - kwiaty co roku suszyło się, a ich słodki zapach unosił się w domu przez kilka dni, zanim zostały zapakowane do torebek z brązowego papieru, z kolei owoce przerabiało się na syrop dolewany do herbaty przy przeziębieniu. Natomiast syrop z kwiatów czarnego bzu zaczęłam robić dopiero w zeszłym roku. Na próbę zrobiłam jedną porcję, przeczesując wcześniej wszystkie laski w okolicy i zrywając ostatnie baldachy, bo już przekwitały. Potem z żalem zauważyłam, że syrop zniknął, zanim nadeszła jesień.
W tym roku zabrałam się ostro do roboty i wyprodukowałam już... 9 litrów syropu! No cóż... nie chciałam, żeby powtórzyła się sytuacja sprzed roku ;-) Przy okazji stworzyłam etykiety i postanowiłam się nimi z Wami podzielić - do pobrania poniżej (wyłącznie do użytku prywatnego). Etykiety posiadają miejsce do wpisania roku produkcji. Zawieszkę usztywniłam wyciętym w ten sam kształt kawałkiem cienkiej tekturki, a okrągłą etykietę przykleiłam mlekiem (w tym przypadku należy zrobić wydruk laserowy, inaczej nadruk się rozmaże).
W internecie bez problemu można znaleźć przepis na syrop, ale i tak podaję poniżej, gdybyście byli ciekawi, z którego przepisu ja korzystam.
Zebrać 40 sporych baldachów i rozłożyć na jakiś czas na papierze, żeby wyszły z nich robaczki. Kwiatów nie wolno otrzepywać ani płukać, żeby nie pozbyć się pyłku, który nadaje barwę i aromat. Następnie odciąć grube łodygi, umieścić kwiaty w garnku lub słoiku, ułożyć na wierzch 2 cytryny pokrojone w plasterki. Osobno zagotować 2 litry wody, rozpuścić 2 kwaski cytrynowe (2x20g) oraz 1 kg cukru i gorącym zalać kwiaty. Odstawić na 48 godziny, odcedzić, rozlaćdo butelek i pasteryzować. Smacznego!
Etykiety do pobrania:
Chętnie podkradnę przepis na sok, zdjęcia zachwycające, a etykiety bomba!
OdpowiedzUsuńTakie rustykalne, bardzo mi się podobają, dzięki za udostępnienie i zapraszam czasem do siebie klimaty.piszki.pl
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję pięknie :-) Za zaproszenie również, zaczęłam Cię podglądać :-) Pozdrawiam!
Usuńcudowne zdjęcia:)))))
OdpowiedzUsuńDzięki, buziaki!
UsuńDo tej pory robiłam tylko sok z owoców, a nie w kwiatów. Ciekawa jestem smaku :) Co do syropów, to właśnie robię taki z pędów sosny. Zobaczymy jesienią, czy faktycznie działa :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Smak o wiele lepszy niż ziółka czy sok z owoców, zapewniam :-) Z pędów sosny robi właśnie pierwszy raz mój tata, więc też będę próbować. Pozdrawiam!
UsuńKilka lat temu też robiłam ten syrop, w tym roku niestety brak czasu:-)
OdpowiedzUsuńtwoje etykietki jak zwykle cudowne:-)
Pozdrawiam serdecznie:-)
Dzięki Anitko :-) Wbrew pozorom syrop robi się raz-dwa, zresztą nawet jeśli trzeba by było napracować się więcej, to i tak bym się skusiła ;-)
UsuńMuszę się dzisiaj wybrać na spacer, może coś jeszcze uda mi się zebrać. Co roku żałuję, że nie mam takiego syropu.
OdpowiedzUsuńDopiero zaczyna kwitnąć, wybierz się na spacerek, uzbierasz prędziutko te 40 baldachów, zrób choćby na próbę. Jak Ci zasmakuje, będziesz mieć jeszcze czas, żeby dorobić więcej :-) Pozdrawiam!
UsuńEch,ja jakoś jeszcze nie robiłam tego syropu.Nawet nie wiem jak smakuje ;p Może się za to wezmę w tym roku :))
OdpowiedzUsuńNie wszyscy lubią ten smak, ale jak nie spróbujesz to się nie przekonasz ;-)
UsuńJa robię co roku :) I bardzo polecam, syrop z czarnego bzu jest przepyszny.
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńPracowita jesteś, a do tego śliczne etykiety podarowałaś.
OdpowiedzUsuńSyropek robi się raz-dwa, naprawdę! Dzięki za miłe słowa :-)
Usuńdzięki za etykiety - przydadzą się :D
OdpowiedzUsuńCieszę się :-) Pozdrawiam
Usuńświetny blog , już od jakiegoś czasu podpatruje Cię ,etykiety bomba, pożyczam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam również do mnie na bloga , choć to kompletnie inna bajka
Pozdrawiam
Dzięki za miłe słowa i zaproszenie :-) Pozdrawiam
UsuńAleż cudne i etykiety i zdjęcia ...Booosko :) Ja czekam , jeszcze do końca nie zakwitł:)
OdpowiedzUsuńDzięki Kochana :-*
UsuńEtykiety sa przepiękne !!!! I zdjęcia i syro[ek, nigdy nie robiłam ?!
OdpowiedzUsuńDzięki :-) Zrób koniecznie!
UsuńTo dla mnie istna nowość, ale przyznam, że te piękne zdjęcia zachęcają by spróbować :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Marta
E tam zdjęcia, smak wyborny! ;-) (dziękuję :-*)
UsuńIdealny do ciepłej herbatki w zimowe wieczory, a jako napój orzeźwiający w lecie bije na głowę wszystkie lemoniady, soki i co tam jeszcze ;-) Buziaki!
Śliczne etykiety ;) Syropku nigdy nie próbowałam, bardzo jestem ciekawa smaku.
OdpowiedzUsuńMarta koniecznie spróbuj! Buziaki!
UsuńOj jak się cieszę z tych etykiet, właśnie dostałam syrop z czarnego bzu =- będę mogła go przystroić tymi cudnymi etykietkami:)
OdpowiedzUsuńTo super :-) Pozdrawiam
UsuńŚwietne te Twoje naklejki, plakaty itp. chetnie kiedys skorzystam skoro mozna i częściej będę zaglądać do Ciebie...pozdrawiam Bea:))
OdpowiedzUsuń