Nie witam wiosny z otwartymi ramionami... cóż poradzić, że uwielbiam zimę! I kiedy podczas spaceru ujrzałam pierwszą paproć przeciskającą się przez śnieg pomyślałam, że mam jakieś omamy wzrokowe. Nie mogłam uwierzyć, że znowu będę musiała czekać cały długi rok na biel sypiącą się z nieba. I tak - nieśmiało i z rezygnacją - zaczęłam chować typowo zimowe dekoracje, a poduszkowy zwierzyniec i gwiazdki powędrowały do szuflady. Zostało jeszcze parę dekoracji, jak na przykład rogacze czy modrzewiowe gałązki, bo trudno mi się z nimi rozstać, ale kiedy przyjdzie pora, ustąpią miejsca króliczkom i baziom.
Nie szaleję z bukietami kwiatów, chyba że pod postacią jabłkowych róż czy kwiatów z faworkowego ciasta. Na serwetce wymalowałam liście monstery. A lniane poduszki (też ręcznie malowane przeze mnie w długie zimowe popołudnia) zdają się razem ze mną odliczać dni pozostałe do wiosny. Udało mi się też uszyć po raz pierwszy lniany wianek zaplatany w warkocz, uwidoczniony na zdjęciach. Zapraszam do oglądania :-)
Ślicznie u Ciebie! Cudowne te róże:) Smakują pewnie wybornie:)
OdpowiedzUsuńSerweta w liście monstery rewelacyjna!
poproszę o przepis na róże o wygladaja obłędnie aż dostałam slinotoku ;)
OdpowiedzUsuńPodduchy z liczbami cudne
Przepis na róże wzięłam stąd: http://www.kuchnia-elexis.com/2015/11/rozyczki.html
UsuńPozdrawiam :-)
Ale piękne zdjęcia, ja również ze zniecierpliwieniem czekam na wiosnę
OdpowiedzUsuńCudowne klimaty:-))) Poduchy odliczające czas do wiosny są po prostu fantastyczne:-))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:-)))
Tak już i ja poddałam się wiosennej pogodzie i pierwsze prace ogrodowe ( cięcie jabłoni) zaliczyłam. W domu zawitały hiacynty . Pięknie wyglądają te poduszki. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńZawsze pokazujesz wszystko z takim gustownym polotem- pięknie. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJestem u Ciebie pierwszy raz na blogu, jakoś odpuściłam sama blogowanie i zaglądanie do innych ale chyba teraz zacznę bo piękne rzeczy robisz. Czy takie poduszki można kupić ?
OdpowiedzUsuńHmmm, chyba muszę się nad tym zastanowić :-) Wykonanie jednej poduchy (samo malowanie) zajmuje sporo czasu. Pozdrawiam
UsuńDroga Anetko, ja już nie mogę doczekać się wiosny.Zimy w tym roku nie było u mnie prawie wcale, deszczowo, pochmurno, śniegu brak, z utęsknieniem wypatruję wiosny, co by w ogrodzie szaleć, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńA ja wprost przeciwnie uwielbiam wiosnę, to moja ukochana pora roku, choć przyznaje, że ozdoby typowo zimowe również dodają wiele uroku i ciężko mi się z nimi rozstać. U Ciebie jak zawsze jest bardzo katalogowo, nie wiem jak to robisz ale zdjęcia masz wspaniałe.
OdpowiedzUsuńDzięki Aniu, staram się :-) Czerpię mnóstwo inspiracji z internetu, uczę się patrzeć pod różnym kątem na aranżacje i testuję możliwości swojego Nikona. No i potem staram się ładnie obrobić zdjęcia, bez tego ani rusz, skrzywienie zawodowe ;-) Buziaki
UsuńPiękne domowe kadry :)
OdpowiedzUsuńPiękne dekoracje, a te różyczki są przeurocze, szkoda je zjadać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Ależ pięknie! Poduchy mnie zachwyciły! Jesteś genialna! Zdjęcia przepiękne, uczta dla oka! Ściskam Dora
OdpowiedzUsuńOj przydały by się takie poduchy :) a lniany wianek w warkocz cudny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Krysia
świetne pstryki :)
OdpowiedzUsuńqrcze, jak do Ciebie wchodzę, to taka się wydaję sobie eeeee.... bo takie cuuudne rzeczy tworzysz <3
OdpowiedzUsuńjak Ty to malujesz na tkaninie, że takie idealne wychodzi???
Malutki pędzelek i trochę wprawy, nic więcej :-) Buziaki!
UsuńPoduszki prezentują się świetnie :)
OdpowiedzUsuńNic się nie marwt, zima szybko wróci :) :) hohi :) Pozdrawiam cieplutko, juz wiosennie.
OdpowiedzUsuńsuper poduszki, mój 3 letni syn jest zafascynowany liczbami więc pewnie byłby zachwycony taką ozdobą w pokoju :D
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia! Świetne poduszki z liczbami. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuń