Zaczęłam od słów piosenki Wally Lopeza, którą uwielbiam. U mnie nie ma końca jeśli chodzi o serduszka ;-)
"You can't stop the beat when my heart starts the beat"
Serduszko mocno zmaltretowałam, przy pracy ciągle mi coś nie pasowało, ale ostatecznie zadowolił mnie widok kilku warstw odrapanej farby. Transfer był problemem, gdyż serce jest spore - 20cm - i przy zastosowaniu do transferu wikolu krzywo przykleiłam (dla niewtajemniczonych - w tym przypadku właściwie nie widzimy jak przyklejamy, robimy to "na oko"). Potem zabrałam się do pracy z medium do transferu (tutaj wszystko ładnie widzimy przy naklejaniu), ale też się bałam, czy tym razem się uda, bo powstająca błonka może się naciągnąć przy przyklejaniu. Na szczęście się udało, ufff! Serce zawisło na moim "ołtarzyku" w przedpokoju.
Przy okazji wreszcie widać, że zajmuję się nie tylko dekupażem ;-)
A tabliczki, obrazki, deseczki czy serduszka z sentencjami uwielbiam, mam nadzieję, że kiedyś dorobię się większej kolekcji.
Na blogach widzę, że w sypialniach dużo się dzieje (wnętrzarsko ;-)) - u mnie też, ale zanim coś pokażę, czekam na "gościa specjalnego", który wkrótce się pojawi żeby ożywić pokój.
Fantastyczne, to serduszko! Wygląda świetnie, niezwykle klimatyczny dodatek, szczerze mówiąc uwielbiam takie rzeczy:)) Przesyłam uściski:)
OdpowiedzUsuńNo zauważyłam, w końcu Cię odwiedzam ;-)
Usuń