28 czerwca 2016

Etykiety na butelki w stylu vintage i scandi - do pobrania

Kiedy wypatrzyłam w Biedronce mydła z dozownikiem w brązowych buteleczkach, od razu dostrzegłam w nich potencjał! Nic mnie tak nie razi jak widok butelki "Tymka" czy "Ludwika" przy kuchennym zlewie... Wymierzyłam, zaprojektowałam nowe etykiety, wydrukowałam. A potem z łatwością zerwałam nalepkę i westchnęłam, bo czekała mnie grubsza robota... Ale i na to jest patent!

Jak się pozbyć naklejki lub lepiącego śladu po etykiecie na butelce
Na szklanych butelkach jest łatwiej - namaczam, roluję papier, smaruję margaryną, a potem zdrapuję nożykiem i poprawiam myjką. W przypadku plastikowych nożyk odpada. I margaryna też niezbyt sobie radzi. Ale za to majonez jest świetny, tylko trzeba się przygotować na wietrzenie całego domu. Zrywamy etykietę, smarujemy majonezem, zapominamy o sprawie na godzinę. Po godzinie nos nam zresztą przypomni o robocie, która nas czeka. Bierzemy pieluchę tetrową (najlepsza) i ściągamy tłustą warstwę razem z lepiącym klejem. Ale nie ma tak łatwo, trochę umordować się trzeba! Potem zmywamy tłustą warstwę płynem i voila!

I znowu zjawiam się z bonusem dla wszystkich odwiedzających mojego bloga - poniżej można pobrać etykiety na butelki w dwóch stylach: vintage i scandi. Oczywiście najlepiej zrobić wydruk laserowy na papierze samoprzylepnym, myślę że taka usługa będzie dostępna w każdym punkcie ksero.

Prezentowane przy okazji magnesy dostępne są od ręki - zapraszam!

PS. Pytanie do osób prowadzących bloga: czy Wam też ochota na sesję zdjęciową przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie, na przykład jak u mnie - w trakcie przygotowywania obiadu? ;-)










Etykiety na butelki







26 komentarzy:

  1. Fajny pomysł :) Te drugie etykiety chyba sobie pobiorę
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne naklejki! Jak kiedyś znajdę odpowiednią butelkę, to się z nimi zakoleguję... A sesje - no cóż, różne z tym bywa. Ostatnio mnie naszło, jak za chwilę mieliśmy wyjeżdżać do znajomych. Te założone ręce na piersi... to tupanie męża i ten karcący wzrok... No trudno! Przeżyłam :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skąd ja to znam :-D Fajnie, że nie tylko ja tak mam ;-) Pozdrawiam

      Usuń
  3. Coś w tym, z tymi zdjęciami :) maluję skrzynkę i nagle mogę rzucić wszystko żeby pstryknąć kilka fotek. najgorzej się nastawić, że będą zdjęcia na bloga to od razu słońce zachodzi.
    Etykiety są super, już pobrałam i po następnej wizycie w Biedronce na pewno wykorzystam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie Aniu, nie ma co planować, bo potem jak na złość światło niedobre. Akurat tutaj pogoda też nie była za fajna do zdjęć, ale spontan to jest to! Buziaki!

      Usuń
  4. Pomysł extra, napracowałaś się, etykiety bardzo ładne.
    Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Super są! A butelki jak inne! Totalnie! wartość wzrasta, zdecydowanie :-) pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Można małym kosztem odmienić to, co nam się nie podoba ;-) Pozdrawiam

      Usuń
  6. Etykiety EXTRA RASOWE;-) Pogląd na widok "Tymka" i "Lukwika" mamy identyczny. Co do patentu na zrywanie etykiet ze szkła( działa od reki). Wlać do butelki/słoika dopiero co zagotowanej wody na wysokość etykiety i zakręcić. Po 5-20 minut etykieta odchodzi razem z klejem. POLECAM;-) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O takim patencie nie słyszałam, wypróbuję. Dzięki za miłe słowa, pozdrawiam cieplutko!

      Usuń
  7. Cudne etykiety zrobiłaś:-) Ale również wielkie dzięki za info jak się pozbyć wrednych naklejek z butelek, to był dla mnie zawsze koszmar! Mnie również ochota na robienie zdjęć przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie i najczęściej wtedy gdy mam najmniej czasu:-(
    Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anitko, mamy podobnie - widać to co uznawałyśmy za dziwactwo jest jak najbardziej normalne ;-) Buziaki!

      Usuń
  8. He , co do pomysłów masz rację , czy to chodzi o posta czy o wykonanie czegoś nowego do domku , zawsze w najmniej oczekiwanym momencie. Ale w tym cała uroda blogowania chyba ... na spontonie bez konieczności i przymusu ... dla własnej przyjemności :) Już pisałam na IG, że dozowniki ekstra :) Masz serce to tworzenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Kochana, po prostu lubię to robić :-)
      Co do blogowania - najważniejsze, żeby nie zatracić tego zapału i spontaniczności, bo jak człowiek czuje przymus, to już przestaje czerpać przyjemność z blogowania. Buziaki!

      Usuń
  9. A ja się czaiłam na te mydła i cholera okazało się, że w "mojej" biedronce już ich nie ma. A że w tej "mojej" biedronce to ja bywam bardzo rzadko, to nawet nie wiem, czy coś dorzucili, czy nie. Fakt pozostaje faktem, że ostrzę sobie na nie zęby :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja je widuję u siebie jeszcze na tej półce z ostatnimi sztukami, zerknij ;-) Zanim wypatrzyłam te mydła, wykorzystywałam białe dozowniki z kosmetyków Ziaji ;-) Pozdrawiam!

      Usuń
  10. Świetnie to wymyśliłaś :-). Buteleczki jak z innej epoki. Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
  11. Super etykiety :) Ja klejące pozostałości z butelek szklanych czy plastikowych zawsze usuwam zmywaczem do paznokci, dwa przetarcia wacikiem i po kłopocie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetne te wydruki - muszę coś pomyśleć o niech :) może trochę zmienię twoje pomysły Hmm powoli mi się coś klaruję w głowie!

    OdpowiedzUsuń
  13. No Kochana wartość tych mydełek na pewno wzrosła :)))
    Wyglądają rewelacyjnie!
    Pozdrawiam serdecznie, M.

    OdpowiedzUsuń
  14. Hahaha świetny pomysł :) to też moja zmora...okropieństwo...schować nie można, a widok nie fajny...zainwestowałam w dozownik, ale Twój pomysł jest przedni i w moim stylu -retro:) dziękuję :)
    Buziaki Aga z Różanej

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i zostawienie komentarza!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...