Czasem tak mnie nachodzi, że sięgam po blok i rysuję.. o ile gryzmolenie długopisem można tak nazwać. Nabrałam wprawy w tej dziedzinie przez cztery lata liceum podczas wielu nudnych lekcji. Dla mnie to idealny przyrząd do rysowania, być może zostało mi tak z przyzwyczajenia? Choć przydałoby się korzystać z bardziej nowoczesnych metod, nie mogę się przyzwyczaić do tableta graficznego, taka tradycjonalistka ze mnie.
Tym razem wymyśliłam sobie deseczkę z ziołami. Mam słabość do deseczek, lubię je robić i zmieniać w zależności od mojego widzimisię. Są ważnym elementem dekoracyjnym w mojej kuchni, obok pięknie wysłużonych, porysowanych, naturalnych desek do krojenia używanych na co dzień. Z czarno-białych deseczek pojawiły się już wcześniej: przelicznik kulinarny oraz przepis na cały rok. Mam kilka pomysłów na kolejne, ze stałą częstotliwością pojawiają się te pomysły w mojej głowie i domagają się, żeby ujrzeć światło dzienne. Ale czasem tak trudno się do tego zabrać, kiedy ręce są pełne roboty i nie ma kiedy...
Jestem pod wrażeniem Twoich umiejętności, wszystko wygląda niesamowicie. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCZAD!! SUPEROWE
OdpowiedzUsuńŚwietne :) Te z ziołami szczególnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Wspaniałe deseczki dekoracyjne.Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńSuperowe te deseczki!
OdpowiedzUsuńZaskoczyłaś mnie. Nie wiedziałam, że sama rysujesz obrazki do swoich prac. Jesteś wielka. Chylę czoła. A deseczki kapitalne.
OdpowiedzUsuńTak, bywa :-) Albo korzystam z darmowych grafik typu vintage, albo kupuję (np. na etsy) albo sama rysuję, jak nie znajdę nic ciekawego ;-)
UsuńP.R.Z.E.P.I.Ę.K.N.E! :*
OdpowiedzUsuńŚliczne i świetny patent na dekorację ścian :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, M.
Super pomysł i piękne wykonanie. Masz talent :)
OdpowiedzUsuńCo tu dużo mówić, są bardzo ładne, od razu przyciągają wzrok.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)