Korzystając z cudownie słonecznego dnia wykonałam więcej zdjęć mojej małej, skromnej jadalni, tak a propos uszytych przeze mnie ostatnio poduch na krzesła, o których pisałam TUTAJ. Przy okazji pokazuję rodzinną galerię zdjęć, która zresztą koniecznie wymaga uaktualnienia oraz lampę z ręcznie wykonanym abażurem ;-) Lampa powstała już dawno temu, bo jakoś chyba na wiosnę. Po prostu stary abażur był już okropny, wydatków na nowy nie przewidywałam, a zainspirowana falbankami u Kasi na jej blogu, np. TUTAJ postanowiłam trochę go przerobić. I na jakiś czas jeszcze w takiej wersji zostanie.
Czy już wspominałam, że kocham kolory? :-)
Kolejny post przewiduję już w świątecznym klimacie ;-) Zapraszam jutro!
Abazur wyszedł fajny :) ściana ze zdjęciami bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Marta
Podłoga tragiczna. Aga
OdpowiedzUsuńTaką zastałam. Jej wymiana wiąże się z większym remontem, m.in łazienki, a więc całość to dla mnie spory wydatek. Jak się nie ma co się lubi... ;-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń