To będzie mój najdłuższy post ;-)
Na cottonki, czyli Cotton Ball Lights chorowałam dłuuuuugo. Jakieś półtorej roku temu próbowałam nawet zrobić sobie sama takie kule - pod ręką miałam akurat biały kordonek i lampki choinkowe. Tyle że nie umiałam poradzić sobie z koślawymi balonami, a opcja zrobienia ręcznie 30 kul (tyle było żarówek) skutecznie mnie zniechęciła.
Pierwsze cottonki wygrałam w konkursie, o czym pisałam TUTAJ . Okazały się tak wdzięcznym elementem dekoracyjnym, że co chwila zmieniały swoje położenie. Zachorowałam na drugi komplet i pomyślałam, że kiedyś muszę sobie taki sprawić. I właściwie na tym by stanęło gdyby nie zmiana kabelka w oryginalnych cottonkach - kabel nie wszędzie dostawał do kontaktu, więc wymieniłam go na LED-owe lampki na baterie z Ikei. Sęk w tym, że miały 12 żarówek, a ja 10 kul. Stwierdziłam że dorobię sobie te 2 kule... z muliny.
Sądziłam, że temat cotton balls jest już passe na blogach, a tu okazuje się, że wcale nie. Widzę, że wiele osób marzy jeszcze o tych niepozornych kuleczkach, które robią tyle zamieszania. Głównie dla nich zamieszczam moje DIY - zanim kupicie oryginalny komplet, zróbcie sobie swoje :-)
Potrzebne materiały:
- mulina (najtańsza, ja użyłam Ariadny)
- klej wikol lub magic
- balony
- łańcuch LED-owy
- niezbyt gęsty krochmal
1.
Mulina, z której zrobimy nasze cottonki, daje szerokie pole do popisu - wystarczy zajrzeć do pasmanterii i zobaczyć, ile odcieni ma każdy kolor! Obliczyłam, że wystarczy nam 1-1,5 motka muliny na każdą kulę, przy czym przy 1 motku światło przenikające przez kule będzie bardziej intensywne, przy 1,5 przygaszone. Czyli jak kto woli ;-)
Zaczynamy od rozdzielenia nitek muliny - niewtajemniczonym powiem, że każdy 8-metrowy motek ma 6 nitek. Nitki najlepiej jest rozdzielać jak na zdjęciu, wyciągając jedną nitkę - w drugiej ręce nitki będą nam się zwijać. Należy to robić z wyczuciem, żeby nam się nie zrobił kołtun. Kiedy wyciągniemy całą nitkę, nasz zwitek należy rozciągnąć na całą długość i zacząć wyciągać kolejną nitkę. Nitki nawijamy na szpulkę - ja dysponowałam akurat ogólnodostępnymi rolkami po papierze toaletowym ;-)
2.
Kolejny krok to nadmuchanie balonów - ja swoje balony kupiłam w Pepco, są w miarę okrągłe, chociaż zdarzają się koślawe i z tymi lepiej od razu dać sobie spokój, bo trudniej je okiełznać i nitka będzie nam się ślizgać. Nie przekłuwałam balonów, jak to zwykle się robi na różnych filmikach instruktażowych dostępnych w necie - zawiązywałam supełek, po wyschnięciu muliny odwiązywałam i delikatnie pomagałam mu odkleić się od kulki zapałką, po czym wyjmowałam, myłam i używałam do kolejnej kuli. Żeby balony miały taką samą wielkość, przymierzałam je do otworu szklanki. Pilnujcie, żeby z balonów nie uciekało powietrze, bo wtedy nitki nam się zmarszczą i kula nie wyjdzie!
3.
Nawijamy :-) Zauważcie, że palce, którymi nawijam nitkę na balon są cały czas mokre od kleju. Nie przejmujcie, jeśli na nitce zostanie więcej białego kleju - jak wyschnie, nie będzie widać. Przy nawijaniu cały czas pilnujemy kształtu, staramy się i żeby nitka była rozprowadzona równomiernie. Pilnujemy otworu przy supełku - jeśli będzie zbyt duży, kule będą spadać z żarówki i trzeba będzie kombinować ;-) I tym sposobem nawijamy te 6 nitek z 1 motka muliny.
4.
Moczymy dłonie w krochmalu i turlamy sobie kulę w dłoniach - krochmal dodatkowo je usztywni. I odstawiamy kule np. na kieliszek, żeby sobie schnęły.
5.
Po wyschnięciu delikatnie odwiązujemy supełek, jeśli balon nie chce się odkleić, pomagamy mu zapałką, wyjmujemy balon, myjemy go i dmuchamy ponownie.
Czy opłaca się robić samemu cottonki?
Podliczmy, biorąc pod uwagę, że nie wszyscy mają akurat pod ręką niezbędne materiały (wyliczenia dla łańcucha z 12 kulami przy zużyciu 1 motka muliny na każdą kulę):
mulina - około 15zł
klej wikol - 6zł
balony - 3zł
łańcuch LED-owy - 10zł
czas wykonania i satysfakcja z dobrze wykonanej roboty - bezcenne
RAZEM: 34zł
W podsumowaniu - jeśli masz dużo zapału i cierpliwości, warto spróbować! :-)
Jeśli jesteście ciekawi, jak produkuje się cottonki - zobaczcie filmik na Youtube. Swoją drogą praca jak marzenie, na świeżym powietrzu, łatwa lekka i przyjemna :-)
Swoje cottonki hand made powiesiłam w przedpokoju na ażurowych drzwiczkach, które długo prosiły się o pomalowanie, aż w końcu się za nie wzięłam i zrobiłam lawendowe przecierki (zakochałam się w tej fioletowej bejcy). Potrzebowałam czegoś takiego, żeby móc w każdej chwili zmienić sobie dekorację bez konieczności wiercenia w ścianie (notabene: betonowej). Na drzwiczkach mogę umocować sobie swoje serduszka i co tam chcę w dowolnym miejscu, na dowolnej wysokości.
A "stare" oryginalne cottonki zadomowiły się na półce nad telewizorem i jest im tam bardzo dobrze ;-)
To tyle, dam Wam trochę odetchnąć od moich postów ;-) Miłego dnia!
To tyle, dam Wam trochę odetchnąć od moich postów ;-) Miłego dnia!
wyszły Ci rewelacyjnie!!! mi się kompletnie opatrzyły te kulki, ale gdybym jeszcze na nie zachorowała, to zdecydowanie zrobiłabym je sama :)
OdpowiedzUsuńOch, mnie nadal zachwycają, marzy mi się taki mega komplet z 30 kul ;-)
UsuńŚwietne! JUz przed Wielkanocą kusiło mnie żeby zrobić takie ala' pisanki, ale jakoś czasu nie było, ale pomysł z podświetleniem super...mulina jest (cała fura), nawet balony kupiłam...tylko działać ;)
OdpowiedzUsuńTo mam nadzieję, że moje wskazówki okażą się pomocne :-) Powodzenia!
UsuńJeju i ja od dawna choruję na takie cottony w beżach i szarościach!
OdpowiedzUsuńTwoje własnoręczne wyszły fantastycznie!!!! Brawo!!! Ja w zeszłym roku próbowałam ale jakoś mi się balony nie chciały usunąć ;p Zrezygnowałam więc po dwóch kulkach ;p
Pozdrawiam!
Niektóre też mi się kleiły ale cierpliwie odsuwałam zapałką, trochę odciągnęłam tu i tam i zawsze poszło (uwielbiam ten odgłos jak balon się odkleja hehe). Ponoć można balon posmarować ciutkę olejem, ale nie wiem, czy nitka nie będzie się ślizgać.
UsuńAleż u Ciebie kolorowy zawrót głowy - wiosna wiosna. Świetnie sobie poradziłaś z tymi kuleczkami, podziwiam cierpliwość.
OdpowiedzUsuńAnetko dziękuję za przemiły komentarz, zapraszam na dłużej, ja na pewno u ciebie zostaję.
Z kolorkami zawsze weselej ;-) Będę Cię odwiedzać! Pozdrawiam!
UsuńJestem pełna podziwu! Wyprodukowałaś idealne kulki :)))
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o wielkość to tak, miałam miarkę ;-) Ale jakby tak więcej porobić to wyjdą jeszcze ładniejsze - w każdym razie wszystkie uwagi nie wzięły się z powietrza, mnie też nieraz nie wychodziło, a wyrzucić szkoda! Kwestia wprawy! Szczegół, że nawet drobne niedoróbki są mało widoczne, kiedy kulki wiszą sobie razem, wtedy jakaś magia działa ;-)
UsuńŚwietnie wyszło! I jakie kształtne kule, podziwiam za cierpliwość
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Polecam spróbować! Każdy kto mnie zna przyzna, że cierpliwością nie grzeszę, więc to chyba nie jest kwestia cierpliwości ;-) Pozdrawiam!
UsuńŚliczne są!!! Zrobiłam na gwiazdkę z córami dwa łańcuchy, kolor ecru z bielą, co za radość była jak je skończyłyśmy, a zapalone wieczorem dawały niesamowity efekt. My właśnie przekuwałyśmy balony i maczłyśmy w rozrobionym kleju do tapet :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:-)
Iwona
No tak, przecież klej do tapet też się nada :-)
UsuńJak są zapalone to można na nie patrzeć i patrzeć, magia :-)
Buziaki!
Piękne!!! I tutorial tez świetny.Ja też zachorowałam na te kule i na pewno w odpowiednim czasie wezmę się za nie :) Pozdrawiam z linkowej imprezki u Diany:)
OdpowiedzUsuńSzaleństwo się szerzy ;-) Polecam, warto spróbować :-)
UsuńWOW, WOW,WOW! Wyszły świetnie! :) kiedy ja znajde czas na to, żeby wziąć się za swoje, już mam wszystko gotowe...tylko kiedy, kiedy, kiedy... :/ ;)
OdpowiedzUsuńWystarczy pooglądać w necie cottonkowe aranżacje, a ręce już palą się do roboty ;-) A tak poważnie - dziś jedna kuleczka, jutro dwie i siś uzbiera, też tak robiłam. Buziaki!
Usuńcudowne ja ciągle sie zbieram by takie zrobić
OdpowiedzUsuńDzięki :-) Chętnie pooglądam, zachęcam do pracy! ;-)
UsuńRewelacyjne te kule,pięknie wyglądają :) Dzięki za tutorial,może kiedyś skorzystam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dziękuję, polecam się na przyszłość :-)
UsuńWow, fantastyczny efekt końcowy :) Te kolory są super, jeszcze lepsze niż "sklepowe" :)
OdpowiedzUsuńHihi, dzięki :-) Mnogość odcieni muliny przyprawia o zawrót głowy, można sobie wyczarować unikatowy zestaw. To jest jakieś uzależnienie, bo zastanawiam się, czy sobie nie sprawić jeszcze kompletu zieleń+turkus+mięta do kącika z komputerem :-D
UsuńWyglądają świetnie i te kolory :) Muszę też kiedyś spróbować :)
OdpowiedzUsuńNo tak, kolory są genialne! :-)
UsuńSuper wyglądają, muszę się w końcu zabrać za zrobienie, wszystko mam brak jedynie weny :)
OdpowiedzUsuńSzukaj tej weny, chętnie popodziwiam, a jeśli jeszcze skorzystasz z mojego DIY to będę wniebowzięta ;-)
UsuńBrawo!!! Jestem pod ogromnym wrażeniem :) Wyszło super. Kulki jak wyczarowane.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Codziennie uśmiecham się na ich widok, więc skoro takie niepozorne kulki tak działają to zachęcam do roboty ;-) Dzięki, buziaki!
UsuńSuper post!
OdpowiedzUsuńJa jestem jakaś zacofana, bo te kule odkryłam dopiero niedawno... ;) Przymierzam się do ich własnoręcznego wykonania. Zobaczymy, jak to pójdzie. Pozdrawiam!
Mam nadzieję, że moje rady będą przydatne :-) Pozdrawiam!
UsuńPiękne :) Ja najpierw także próbowałam z muliny, ale plątało mi się to okropnie. Zrobiłam więc kulki z kordonka :) Tutaj moje cottonki ;) http://kreatywnawwolnymczasie.blogspot.com/2015/02/cotton-ball-lights-po-mojemu.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Widziałam je już kiedyś :-) Ja próbowałam z kordonka ponad rok temu, nawet fajnie się robi, ale raz - nie wyczarujesz tylu odcieni co z muliny, dwa - kordonek jednak wychodzi drożej, trzy - z muliny wydają mi się delikatniejsze :-) Najgorzej rozdzielić nitki, potem to już z górki ;-) Buziaki!
UsuńRewelacja! Marze o tych kulach równie długo:) Myślałam właśnie żeby zrobić je z muliny, ale zastanawiałam się, czy to dobry pomysł:) I proszę trafiam do Ciebie i już wiem, że wkrótce i ja poczynię kolorowy łańcuch :) Te kolorki są cudne.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo super, chętnie obejrzę! Pozdrawiam!
UsuńOh... cudowne są. Mi jednak brak cierpliwości na takie żmudne pracę. Choć może spróbuję bo bardzo bym chciała mieć je u siebie ;)
OdpowiedzUsuńCierpliwości trzeba tylko minimum ;-) Za to dużo zapału :-)
UsuńAaa!! No niesamowite, naprawdę jestem pod wrażeniem:) Wyglądają pięknie, choć znając życia sama w życiu nie dałabym rady ich zrobić, tym bardziej podziwiam:) Uściski wielkie!
OdpowiedzUsuńHihi no ja jestem pod wrażeniem Twojej kolekcji cottonków ;-) Dzięki, buziaki!
UsuńPrzecudne :) i te kolory:)
OdpowiedzUsuńMarzą mi się takie od dawna, chyba czas zakasać rękawy i troszkę się pobrudzić ;)
Całkiem przyjemnie się je robi, zachęcam, a kolory mulin są obłędne :-)
UsuńNie do wiary! Myślałam, że są kupne :), wyszły rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńGratuluję pomysłu :)
Ściskam, M.
Hihi dzięki :-*
UsuńChyba trochę pożałowałam bo akurat w niedzielę kupiłam te kulki choć dlugo nad tym myślałam.
OdpowiedzUsuńPewnie powrócę do tematu i tym razem zrobię je sama. śliczne kolory wybralaś i fajnie świecą. Pozdrowienia
Ależ nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zrobić drugi komplet ;-) Jeśli będziesz co chwila przemieszczać cottonki i odczujesz niedosyt to będzie właśnie ten moment, żeby zrobić swoje ;-) Buziaki!
Usuńwow,super. duzo tańsze i przyjemność z pracy wielka i satysfakcja:)
OdpowiedzUsuńTak naprawdę większość z nas ma już tez rzeczy w domu, więc koszty maleją - ja dokupiłam tylko wybrane kolory muliny. Dzięki za odwiedziny!
UsuńJestem pod wrazeniem!!!wygladaja lepiej niz te sklepowe, no I kolorki mozna sobie wybrac jakie tylko sie chce:-) super!
OdpowiedzUsuńKochana jesteś, dziękuję Ci za miłe słowa :-)
UsuńŚliczne te kolorki wyszły! Prezentują się elegancko :) Ja robiłam z kordonka i wieszałam na choince :) Widziałam jeszcze fajny patent z farbowanym bandażem, ale na mulinę nie wpadłam ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł z tym na choince. Co do bandaża wychodziłyby bliskie oryginału, tylko problem z fajnymi kolorkami i farbowaniem rąk przy nawijaniu? ;-)
UsuńZaryzykuję stwierdzenie, że Twoje wyglądają lepiej od oryginałów! :)
OdpowiedzUsuńI mam banana na twarzy :-) Dziękuję
UsuńPiękne są ! Bardzo to wszystko inspirujące. Trzeba będzie ruszyć łapkami i zrobić sobie takie cudo :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie !!
Ruszaj łapkami i pochwal się. Uściski!
UsuńWOW!!!
OdpowiedzUsuńpodobają mi się bardziej niż te wszystkim znane;) Troszkę pracy przy nich jest, ale warto! Mulinę mam i nic tylko czas zabrać się do działania:) Marzą mi się pastelowe...
Dzięki za instrukcję!
Ściskam, Kasia
Kasmatka
PS. Zapraszam również na moje candy:)
Pewnie, że warto! Uwielbiam na nie spoglądać co wieczór. Do roboty kobitko!
UsuńMasz podobne "zachorowania do moich" ;))
OdpowiedzUsuńNie bardzo mogę się za to zabrać, ale jak już się zabiorę to mam w zamiarach zrobić do sypialni i do pokojów synka i córci - czy podołam? nie wiem, ale jeśli tak, to na pewno się tym pochwalę u siebie na blogu!
Nie mogę się doczekać efektów!
UsuńRewelacyjny kursik. Niesamowita jesteś. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńRewelacja!
OdpowiedzUsuńO mulinie nie pomyślałam. Zabieram się za ich zrobienie już jakiś czas, A teraz mulinę mam, wikol też, tylko balony i zabieram się do pracy :)
Aniu koniecznie się pochwal jak zrobisz!
UsuńRzeczywiście wyglądają pięknie. Ja choruję na te kule niemiłosiernie, ale są drogie a ja jestem w trakcie generalnego remontu pierwszego mieszkanka i nie mogę sobie na nie pozwolić. Może kupię mulinę? :)
OdpowiedzUsuńPolecam! I oryginalne, i robione są cudne :-)
UsuńNiedawno wygrałam pierwszy zestaw cottonków... i wiesz co? Zakochałam się w nich jeszcze bardziej, bez pamięci! Chyba jednak kupię tę mulinę!
UsuńŚwietne świetne świetne!!! jestem pod wrażeniem! nie wiedziałam że można to zrobić samemu. Muszę spróbować bo kuleczki podobają mi się bardzo! To miłe z twojej strony że podzieliłaś się jak je wykonać, z chęcią skorzystam z twoich porad!!!
OdpowiedzUsuńCzęstuj się :-) Powodzenia!
UsuńWyszły pięknie! Ja robiłam ze sznurka jutowego, ale te moje to pikuś przy Twoich, które są mega pracochłonne! Tym bardziej podziwiam i ukłony za takie piękne, estetyczne wykonanie!
OdpowiedzUsuń:)
Wiem, że robiłaś, szukałam inspiracji i na Twoje też trafiłam :-) Są cudne, ale akurat marzyły mi się kolorowe, więc sięgnęłam po mulinę :-)
UsuńHej! Właśnie zaopatrzyłam się z odpowiedni "sprzęt" i w tym tyg. planuję zrobić te cottonki z muliny! Trzymaj kciuki, proszę! :)
UsuńAnetko, jakich lampek użyłaś, moje są jakieś takie przygaszone, chociaż też ledowe. Może to, że są na baterie ma znaczenie?
OdpowiedzUsuńJa też mam na baterie, lampki kupiłam w Ikei :-)
UsuńDzięki!
UsuńTo chyba najlepszy post o DIY cottonballsów jaki widziałam! Aż mam ochotę biec po mulinę i zaczynać robotę :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło! :-)
Usuńcoś pięknego. Strasznie mi się marzy coś takiego w sypialni.
OdpowiedzUsuńFajny pomysł, ale kompletnie nie mam czasu, tak pewnie bym wypróbowała...
OdpowiedzUsuńPiękne:) Mnie zainteresowały również obrazki - serca wyszyte haftem krzyżykowym. Czy można gdzieś znaleźć te wzory? Pozdrawiam Joanna
OdpowiedzUsuńNapisz do mnie - jeśli uda mi się je znaleźć wyślę Ci link ;-) Pozdrawiam!
UsuńZainspirowana Twoim postem w nocy zamówiłam łańcuch na allegro a dzisiaj wybrałam się na poszukiwania odpowiednich odcieni muliny i balonów,te na wodę które miałam w domu miały kształt jaja, ciężko było znaleźć takie które mają okrągły kształt w kóncu w sklepie doradzono mi balony "ślubne" które są idealne :) aktualnie jestem na etapie rozdzielania nitek,bardzo żmudne zajęcie wymagające mega cierpliwości :)
OdpowiedzUsuńKochana pochwal się jak zrobisz :-) Nawijając mulinę na balony nadawałam im odpowiedni kształt, bo idealnych balonów nie znalazłam ;-) Pozdrawiam!
UsuńPiękne!! Wyglądają idealnie!! Chyba pierwsze DIY w Internecie, które jest tak bliskie oryginału.
OdpowiedzUsuńJa swoje robiłam ze sznurka jutowego - wyszły bardzo eko! teraz czas na takie w kolorze, więc chętnie wykorzystam Twój tutorial! A kule chciałabym zrobić do pokoju synka. Wyobrażam sobie, że "puszczę" je po szafie ubraniowej! Tylko mam chwilowo jeden problem - jeszcze szafy nie mamy. :)
OdpowiedzUsuńcudnie ci wyszły-ja swój tutek zgłosiłam do muratora...ale gdzieś Ani zaginął:)))zdolna z ciebie babeczka:))
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Uwielbiam cottonki i coś mi się zdaje, że moja "kolekcja" się powiększy ;-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDzień dobry mam pytanie bo zainspirowana Pani dziełem spróbowałam swoich sił ale chyba się nie nadaje bo wychodzą mi jakieś spłaszczone takie jajowate a nie taka okrąglutkie jak u Pani? Co robię źle? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPonoć najlepiej użyć balonów do napełniania wodą, są okrąglejsze. Ale ja miałam z Pepco najzwyklejsze i przy nawijaniu musiałam pilnować z każdej strony, czy nie robi się jajo. Nitką nadawałam kształt ściskając trochę balon nitka przy nitce tam gdzie robiło się niefajne wybrzuszenie. A może nadmuchałaś za dużo i wychodzi jajo? Popróbuj, a jak nadal nie będzie wychodzić to chyba trzeba będzie kupić inne balony. Jakby co to pisz :-) Pozdrawiam!
UsuńDziękuje za radę. Mam te balony wodę kupiłam ok 20szt za 2 zł :) i jak mniej nadmuchałam i ściskałam formując kulkę to wychodzą :) jupiiiii :) dziękuje jeszcze raz a ja polecam kule kwiatowe z krepiny jak ktoś ma cierpliwość
UsuńCieszę się, że mogłam pomóc. Już lecę obejrzeć :-)
UsuńKule przepiękne! Mnie zniechęca ta zabawa z balonikami trochę, więc pierwsze lampeczki kupiłam. Ale może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńPS. ROK to chłopiec, więc "półtora", a nie "półtorej"(forma żeńska) - warto to poprawić ;D Pozdrawiam!
Super. Ja już zrobiłam dwa komplety. Dają niesamowity efekt wieczorem. Mimo całej zabawy z klejem, są tego warte :) Te tutaj są przepiękne :)
OdpowiedzUsuńZaraził mnie Pani. Zamierzam zrobić i na pewno pochwalę się efektem :)
OdpowiedzUsuńChcę zrobić takie kulki :) Jedne 10szt. odcienie biel i szarości z dodatkiem błękitu. Drugie 20 lub 30szt. po dwa odcienie lazurowego i groszku + biel. Zastanawiam się jakie lampki zamówić? Światło białe ciepłe(żółtawe) czy zimne(niebieskawe)?
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nie wiem, czy to ma jakiekolwiek znaczenie ;-) Ja mam najzwyklejszy sznur LED na baterię z Ikei. Pozdrawiam
UsuńWitam. Mogę prosić o informacje,czy klej Pani jakoś rozcienczala? Jeśli tak to w jakich proporcjach?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie rozcieńczałam kleju :-) Pozdrawiam
Usuń